Rozdział 6

^ Melissa^
    Wróciłam na mój wygodny fotel. Obok mnie miejsce zajął Mulat. Zapadła niezręczna cisza. I nagle wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Lou spadł z leżaka i tarzał się po ziemi. Po paru minutach uspokoiliśmy się.
- Głodna jestem.-zadałam pytanie patrząc się na chłopaków.
-Możemy zaoferować Ci pizze. Nic innego nie mamy.- powiedział Liam.
- To może ja coś zrobię.- spojrzałam z uśmiechem na Blake.
- Tak, tak, tak proszę zgódźcie się.-pociągnęła mnie za rękę i wciągnęła do domu po czym wróciła i powiedziała- Gdzie jest kuchnia?- zaczęli się śmiać i poszli z nami. Przejrzałam wszystkie szafki jednak świeciły pustkami. Nie mieli niczego.
- Czy wy macie w ogóle coś do jedzenia?- zajrzałam do lodówki.
- Nie.- odpowiedzieli chórem.
- A jakiekolwiek garnki.- spytałam z nadzieją, że odpowiedź będzie inna.
- Oj.- powiedział Niall.
- Okej. To tak ja i Blake idziemy do nas a wy do sklepu.- na stoliku znajdował się jakiś notes. Zrobiłam im listę zakupów. Zabrali ją i poszli do garażu, bo im się iść nie chciało. My poszłyśmy do nas. Lou został. Weszłyśmy po cichu. Zabrałyśmy potrzebne rzeczy. Ja wzięłam jeszcze mój aparat. Wyszłyśmy przez ogród, bo tak było szybciej. Dostałyśmy się do domu obok i zaniosłyśmy rzeczy do pomieszczenia zwanego kuchnią.
- A więc tak będziemy robić placki z cukinii, buraka i marchewki z sosem czosnkowym, a na deser ciasto budyniowe.- spojrzałam na moją przyjaciółkę siedzącą na blacie kuchennym.
- Ale jak? Skąd ty tak umiesz gotować?- wzięła jabłko leżące obok.
- Chodziłam do gastronomika.- podeszłam do okna i  zauważyłam chłopaków parkujących do garażu. Złapałam ją za rękę i wyszliśmy im naprzeciw. Zabrałyśmy siatki i powędrowałyśmy do kuchni. Zabrałam się za gotowanie. Opowiedziałam co będziemy robić. Lou i Liam usiedli i się na nas patrzyli, Zayn i Niall. Gdzieś zniknęli. Poczułam jak ktoś delikatnie obejmuje mnie w tali. To był on.
- Nasze kuchareczki muszą mieć fartuszki by się nie pobrudzić.- uśmiechnął się słodziutko.
- Dzięki.- To samo Niall zrobił Blake. Ona mieszała składniki na placki, a ja robiłam ciasto.Zaczęłam smażyć je, a ciasto trafiło do pieca. Dałam jej wskazówki i wzięła się z robienie sosu.
- Zayn nakryjcie do stołu.- wskazałam na szafkę wiszącą obok. Wykonali moje polecenie i zanieśli talerze na stół. Ja nałożyłam do miski placki jednak wszystko się nie zmieściło. Postawili to na stół, usiedli ja doprawiłam sos i do nich dołączyłam.
- Smacznego wszystkim.- uśmiechnęłam się.
- Smacznego.- powiedziała Blake.
- Smacznego.- Zayn.
- Smacznego.- Niall.
- Smacznego.- Louis
- Smacznego.- i Liam. Wszyscy jedli, a ja po paru podziękowałam i poszłam zobaczyć ciasto. Wyjęłam je z piekarnika i położyłam na drewnianej desce. Pachniało nim na całe mieszkanie. Niall natychmiast pojawił się obok mnie.
- A ty już skończyłeś?- spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Yyy no nie ja ten.- przeczesał czuprynę- To ja może wrócę na swoje miejsce.- usiadł na krześle zasmucony. Wyjęłam z szafki talerzyki i położyłam na stole. Pokroiłam mój wypiek i  zaniosłam do jadalni. Brudne naczynia powędrowały do zmywarki. Wróciłam do moich przyjaciół. Wszyscy zaczęli zajadać się tartą budyniową. Horan wyjadał okruszki z talerza. To było straszne choć Blaily lepsza nie była, gdyż robiła to samo.
- Ale to było pyszne.- powiedział Malik.
- Popieram.- dodał Lou.
- Ej no przestańcie, bo się zarumienię.- odeszłam od stołu i zabrałam ubrudzone talerzyki. Za mną poszedł Mulat.  Załączyłam zmywarkę. 
- Jak długo się znacie.- zaczął rozmowę.
- Znamy się do małego, ale nasz kontakt się urwał.- posmutniałam.
- To tak jak z Niallem.- objął mnie w talii.
- Słodziutko.- uśmiechnęłam się do niego.
- Można tak powiedzieć.- dał mi buziaka w policzek. Zarumieniłam się. Do pomieszczenia weszli uradowani Blondyn z Blake. Dźgał ją, a ona niekontrolowanie walnęła go w twarz. 
- Auuu za co ty mnie spoliczkowałaś?- powiedział masując policzek.
- Mnie się nie dotyka, a szczególności włosy.- uśmiechnęła się zadziornie.
- Ja już się do tego przyzwyczaiła.- dodała. Wzięliśmy zimne napoje z lodówki i powędrowaliśmy do ogrodu. Chłopaki załączyli jakąś muzykę. Okazało się, że to Happily. I znowu głupawka. Spojrzałam w stronę naszego domu i światło paliło się tylko w pokoju Luary*. Stwierdziliśmy, że zagramy w butelkę. Poszliśmy na poszukiwania butelki. Zabrałam po drodze aparat. Zrobiła im zdjęcie.
Powędrowaliśmy dalej. Znaleźliśmy to czego szukaliśmy. Jednak była pełna  i trzeba było ją opróżnić. Zabraliśmy dodatkowe szklanki i ruszyliśmy z powrotem do ogrodu. Zaczęliśmy pić alkohol. Pierwszy zakręcił Tommo. Wypadło na Blake.
- To pytanie czy wyzwanie?- spojrzał na nią.
- Grr wyzwanie.- powiedziała niezadowolona.
- Więc podejdź do niebieskookiego blondyna i pocałuj go namiętnie w usta.- uśmiechnął się zadziornie.
- Ale żeś wymyślił.- wstała z miejsca, podeszła do niego, usiadła na nim i ich usta złączyły się. Trwało to 10 minut. W końcu zeszła z niego i wróciła na miejsce. 
- Uuuu wyczuwam romans.- spojrzała na mnie wzrokiem zabójcy. Zakręciła butelką i wypadło na mnie. 
- Jak miło. To ty zrobisz tak: pójdziesz do kuchni i zabierzesz bitą śmietanę, wrócisz do nas i nałożysz ją Zaynowi na usta, później zliżesz ją z niego.- założyła ręce na piersi. Ja powędrowałam do pomieszczenia obok. Wyjęłam śmietanę i wróciłam do nich. Usiadłam na nim i zrobiłam to co mi kazano. Zaczęliśmy się całować.
- Sypialnia jest piętro wyżej.- powiedział uradowany Tomlinson.
- Zabawny jesteś.- powróciłam na swoje miejsce. Zakręciłam i wypadło na Lou.
- Idź do nas i wejdź do sypialni Laury.- weszłam do środka po przekąski. Wróciłam, a on miał w ręce koszulkę.
- Poddaję się.- wręczył mi ją i zakręcił. Wypadło na Blake.
- Mam pytanie czy jesteś dziewicą?- wszyscy spojrzeliśmy na nią. Ona ściągnęła bluzkę i została w samym koronkowym staniku.
- To jest moja słodka tajemnica.- oparła się i wzięła szklankę z zielonym napojem. Gra toczyła się dalej. Blaily schlała się razem z Niallem i Lou oraz Liamem. Ja i Zayn zabraliśmy ich do środka. W miarę ogarnęliśmy to co tam na tarasie było. Blake i Nialler trafili do jednego łóżka. Louis i Li poszli  do siebie. Malik kazał mi iść do jego łóżka, a on poszedłby do salonu. Jednak ja powiedziałam, że mi zimno i ma spać ze mną. On zgodził się i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i odpłynęłam.
***
     Przepraszam, że jest do dupy no, ale cóż staram się. Następny będzie o wiele, wiele lepszy, bo pisze go Blaily. Zapraszam do zadawania nam i bohaterom pytań. Do zobaczenia w 9 rozdziale.
Melissa♥
* Dedyk dla Chelsea♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz