Rozdział 9

^ Melissa ^
Blake wyszła gdzieś z blondynem tuż po śniadaniu. Po jakiś 20 minutach w drzwiach pojawili się Laura i Harry.  Weszli do kuchni cali w skowronkach. Tyle miłości, aż mnie zemdliło. Chociaż jest jeden plus. Nareszcie mogę iść do domu. Wolę nie ryzykować zostając z tymi zboczeńcami. Niezauważona wyszłam z pomieszczenia i udałam się do naszego apartamentu. Napisałam do Blaily ' Jestem u nas w domu jak coś '.
Nagle poczułam uderzenie. Telefon wylądował razem ze mną na ziemi.
- Uważaj jak chodzisz pedale - wstałam z trawy i otrzepałam swoje ubrania. Chłopak podał mi mojego iPhona. Spojrzał na mnie swoimi ślicznymi paczajkami.
- Przepraszam - uśmiechnął się delikatnie.
- To ja przepraszam - zarumieniłam się przez co chłopak wybuchnął śmiechem.
- James - podał mi rękę.
- Melissa - uścisnęłam jego zimnej dłoni. To było przerażające. Po moim ciele przeszedł dreszcz.
- Mieszkam tu od niedawna. Nie wiesz może gdzie tu jest jakiś sklep bo lodówkę mamy pustą?- posłał u moją stronę uroczy uśmieszek. O Boże zaraz się chyba rozpłynę.
-  Przykro mi ale ja też jeszcze nie dowiedziałam się gdzie co jest. Też mieszkam tu od paru dni - przeczesałam ręką grzywkę na co chłopak przygryzł dolną wargę.
- Mogę tylko zaprosić do mnie - dodałam po chwili namysłu.
- Prowadź - po tych słowach ruszyliśmy w stronę domku. Weszliśmy na posesję i chodniczkiem skierowaliśmy się do drzwi. Przekręciłam klucz w zamku i nacisnęłam złotą klamkę. Moim oczom ukazał się niezły bałagan. Co tędy tornado do cholery przeszło?
- Uhuh niezła imprez musiała tu być - podrapał się po karku.
- Laura! - zaczęłam nerwowo zbierać przedmioty z podłogi.
- Wiedzę, że masz chłopaka - powiedział lekko zasmucony z nutką radości.
- Co? - obróciłam się o 180 stopni. Spojrzałam na niego  ze zdziwieniem.
- Takiej wielkiej stopy to chyba nie masz? - zerknął na moje stopy po czym wskazał na skarpetki leżące obok. Zarumieniłam się i zabrałam kawałek materiału po czym powędrowałam do drzwi. Otworzyłam je i jednym płynnym ruchem wyrzuciłam najprawdopodobniej część garderoby Harrego.
- Daj mi chwilę tylko to ogarnę - powędrowałam do kuchni  i zabrałam jakiś worek. Wszystkie rzeczy, które uważałam za zbędne wrzuciłam do niego. Co to ma być. W salonie nie było lepiej.
- Co oni tu robili? - opadłam na sofę. Zakryłam twarz rękami. James usiadł obok mnie i poklepał po ramieniu. W tym momencie drzwi otworzyły się i było słychać krzyk.
 - FUj! Mel! Co to jest do cholery?- wstałam natychmiast na równe nogi. Podbiegłam do drzwi, a tuż za mną Jamie. Stanęłam jak wryta.Była tam Blaily z Horanem.
- A, bo ja wiem. Zobacz resztę mieszkania - ruchem ręki zaprosiłam ją do środka.
- Fajna fryzura - odezwał się mój towarzysz.
- Dzie-dzięki. Yyy mogę się dowiedzieć kto to jest - posłała w moją stronę zabójcze spojrzenie.
- To jest James nasz nowy sąsiad - uśmiechnęłam się szeroko.
- Miło mi - podał jej dłoń. Ona chciała podać swoją jednak Niall jej w tym przeszkodził.
- Chodź zobaczyć co zrobili z waszym mieszkaniem - złapał ją za rękę i pociągnął w głąb domu.
- Nie no ja go zabije - warknął Nialler.
- Co się stało - powiedziałam niepewnie.
- Wziął moją koszulkę i zrobił jakąś szmatę na głowę - wziął resztki swojego T-shirtu i wyszedł z domu.
- Sorry za niego - zarumieniła się Blake mówiąc do nowo poznanego chłopaka.
- Nie ma za co. Może zamiast sprzątać wpadniecie do nas?- zaproponował.
- Jasne - powiedziałyśmy razem. Zastanawia mnie tylko jedno dlaczego powiedział nas?


***
   Przepraszam za to, że jest:
- taki krótki;
-taki bez sensu;
- tak długie nie dodawanie, tak długo  pisany;
- do dupy.
Za niedługo pojawi się 10 pisany przez Blake, więc będzie idealny.Do zobaczenia w rozdziale 12.
Mel♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz