Rozdział 13

*BLAKE*
-Więc jesteś wampirem? - zapytałam nadal nie dowierzając w jego słowa. Wampiry? Przecież to niedorzeczne!
-Owszem - delikatnie się uśmiechnął. -Dlatego też jestem szybki i niepohamowany. Nawet nie masz pojęcia jak smakowicie pachniesz - na chwilkę ukazał swoje białe kły, a ja coraz bardziej zaczęłam wierzyć w jego słowa. Ten świat zaczyna robić się coraz  dziwniejszy.
-Masz jakąś super moc czy coś? - zapytałam rozentuzjowana. Horan tylko pacnął się otwartą dłonią w czoło, nie dowierzając mojej głupocie.
-Potrafimy czytać w myślach. Ale Bla cokolwiek myślisz nasze życie nie wygląda jak w zmierzchu. To by wampir wyżył na zwierzęcej krwi jest niemożliwe - wytłumaczył, a ja twierdząco pokiwałam głową, dając mu znak, że rozumiem. Ale super  prawie przespałam się z wampirem!
-To prawie, zawsze można zmienić - mruknął uwodzicielsko wprost do mojego ucha. Przygryzłam kokieteryjnie dolną wargę i pociągnęłam go na łóżko.
-To niesprawiedliwe, że czytasz mi w myślach. Ja też chcę - obrażona jak czteroletnie dziecko, założyłam ręce na piersi i zrobiłam naburmuszoną minę.
-Ty nie musisz czytać mi w myślach żeby wiedzieć, że znajdujesz się w nich tylko ty 24/7 - aż mi się milej na sercu zrobiło. Żaden chłopak jeszcze nigdy mi tak nie powiedział.-Wiesz to w sumie wszystko tłumaczy. Zawsze kiedy cię odpychałam to i tak zostawałeś.
-Blake wiesz, że nawet gdybyś mnie nie chciała widzieć to ja i tak bym został. Jesteś dla mnie zbyt ważna - potarł kciukiem wierzch mojej dłoni i lekko uniósł kącik ust. To urocze.
-Tylko nie mów, że jesteśmy sobie przeznaczeni - zaśmiałam się, a blondyn nadal nie zmienił wyrazu twarzy z poważnego. No nieźle.
-Jesteśmy. Ten u góry wie co robi - tym razem on usiadł na mnie uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Sam fakt, iż Niall znajduje się nada mną, cholernie mnie podnieca.
-Laura! - z dołu dobiegł krzyk jakiegoś chłopaka, więc czym prędzej zrzucając z siebie blondyna pobiegłam na dół. W kuchni znalazłam Laurę siedzącą przy stole z Justin'em. Fuu, co on robi w tym domu.
-A kysz szatanie - ułożyłam dwa palce wskazujące w krzyż i ustawiłam go w stronę Bieber'a,  który miał minę jakby zobaczył psychopatkę. Ktoś stoi za mną?
-Blaily, dobrze się czujesz? - Horan znikąd pojawił się tuż obok mnie i położył mi dłoń na czole. To ja jestem tutaj ta zdrowa!
-Jak się masz Niall? - zapytał nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. A niech się jebie.
-Fuu, ty go znasz. Ble - wzdrygnęłam się, a Lu zaśmiała się pod nosem. To głupie, dlaczego tak ładny facet jak Niall musi znać takich gejów jak Justin?
-Bla proszę - mruknął karcąc mnie wzrokiem. Pierdol się. I tak będę go obrażać. Inni zbierają znaczki i guziki, a ja hejtuję Bieber'a. Tak mogę to z całą pewnością zaliczyć do hobby.
-Nie proś, bo kociej mordy dostaniesz - sarknęłam i wyciągnęłam z lodówki puszkę pepsi. Upiłam łyk napoju i poczułam się od razu lepiej.
-Jus może lepiej idziemy się przejść? - zapytała Laura kiwając głową w moją stronę. Więc teraz to wygląda tak, że wszystko zwala się na mnie. Zdrajcy! Oboje wyszli z kuchni pozostawiając mnie i Niall'a samych. Czy mi się zdaje czy tutaj się gorąco zrobiło?
-Wampiry są zimne - skomentował siadając na blacie. Jakbym nie wiedziała.
-Ugh, mógłbyś przestać odwiedzać moją głowę? - zapytałam, a on przecząco pokiwał głową, no nie.
-To uzależnia. Nie masz pojęcia jakie masz ciekawe sny - odparł jednoznacznie poruszając brwiami. Horan zginiesz marnie. -Niestety wampiry są nieśmiertelne - zaśmiał się i zaczął przede mną uciekać. Oczywiście, jak Niall jest super szybki to ja mu sześćdziesięciu metrów bez zadyszki nie przebiegnę.
-Dostaniesz buziaka - krzyknęłam, a on w tempie natychmiastowym znalazł się obok mnie. Ach, ci faceci.
-Blake, wiesz. Mam pytanie - zaczął nerwowo bawić się palcami unikając mojego wzroku. No nawijaj blondyna. -Zostaniesz moją dzie.. - nie dałam mu dokończyć tylko wskoczyłam mu ma ramiona, delikatnie całując go w usta, zgadzając się na jego propozycję.
I tak kończy się moja historia. Nieprawdopodobna, a jednak. 
***
Cześć i do widzenia.
Postanowiłam opublikować ostatni rozdział.
Jest kilka poważnych powodów.
W każdym bądź razie żegnam się z,wami ja.
Czy zrobią to pozostałe autorki tego nie wiem.
Pa.
Lily.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz